browser icon
You are using an insecure version of your web browser. Please update your browser!
Using an outdated browser makes your computer unsafe. For a safer, faster, more enjoyable user experience, please update your browser today or try a newer browser.

Tempo biegu, puls, rytm i zmęczenie.

Posted by on 27 kwietnia 2014

Tempo biegu, pilnowanie odpowiedniego pulsu i cała otoczka wokół tego tematu robi coraz bardziej zawrotną karierę wśród biegaczy. 

O ile chodzi o wyczynowe bieganie to jak najbardziej jest to istotna rzecz.  Zgodzę się też z opinią, że zaawansowany amator z czasem też zacznie analizę pulsu na podstawie urządzeń technicznych.

To po prostu znak czasu. Ja osobiście dopiero od niedawna korzystam z zegarka z GPS. Chwalę sobie ten zakup z kilku wcześniej już opisanych funkcji, ale pomiar pulsu wydaje mi się na moim poziomie biegania zbyteczny.

Kiedyś nie było tych wszystkich gadżetów i każdy biegacz sobie radził. Optymalizowanie rytmu i tempa dokonywało się na podstawie własnych doświadczeń. 

Uważam, że to najwłaściwszy sposób poznania swoich możliwości. Pierwsze dziesiątki czy setki kilometrów przebiegłem bez żadnej wiedzy fachowej na w/w tematy. To co podpowiadał mi mój organizm- przeciążenia mięśni, zbytnie rozpędzanie się, niewłaściwe interwały itd – to wszystko starałem się rozwiązywać intuicyjnie.

Czerpałem z tego ogromną radość, gdyż przy okazji poznawałem na co tak naprawdę stać moje mięśnie, ścięgna i stawy.

Bardzo szybko odkryłem, że chcąc, jako absolutny amator biec skutecznie długi dystans muszę wprowadzić się w odpowiedni, wyuczony rytm biegu i tego rytmu się trzymać. Jednym zdaniem- wsłuchać się w najbardziej zoptymalizowany rytm ciała. Odrzucić pokusy bicia rekordów lub przeciążania treningami.

Osiągnąłem to bez żadnego pulsometru i specjalnego planu treningowego. Miałem cel i swój plan ułożyłem wg niego. Celem tym było przebiegnięcie  Maratonu Warszawskiego bez skupiania się na wyniku.

Absolutnie nie mam zamiaru negatywnie oceniać korzystania z dobrodziejstw nowych technologii, ale jestem zwolennikiem umiaru w tej dziedzinie.

Wspaniałą rzeczą jest poznać i wsłuchać się w rytm tego co przekazują nam nasze serce i płuca. Pamiętam, że przy długich treningach (powyżej 15 km) wpadałem w pewien trans. Dzięki niemu zapominałem o świecie dookoła i czułem, że spadek sił  na kolejnych kilometrach jest naprawdę minimalny. Rytm serca-oddech-krok. Gdy to współgrało ze sobą nie chciało się kończyć treningów.

Trasa 1

Myślę, że stan ten jest bliski wszystkim delektującym się tą formą rekreacji.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>