Być może nadal zastanawiasz się jak zacząć biegać lub jeśli już jesteś po jednym z pierwszych treningów to analizujesz czy są może jakieś żelazne reguły w tej dziedzinie?
Odpowiedź brzmi jednoznacznie. Naturalnie są. Postaram się je wypunktować. Opieram się oczywiście na własnych doświadczeniach. Być może są więksi fachowcy, którzy dorzucili by coś jeszcze do tego tematu, ale ja skupię się na dosłownie kilku sprawach.
1. Bardzo ważna jest rozgrzewka przed biegiem oraz rozciąganie po biegu.
Twoje stawy, mięśnie i ścięgna podczas siedzenia czy nawet chodzenia zachowują się zupełnie inaczej niż podczas biegu. Należy rozruszać wszystkie „zawiasy” czyli stawy. One natomiast oplecione są ścięgnami i mięśniami .Cały ten mechanizm źle znosi gwałtowne przejście ze stagnacji do ciężkiego przeciążenia. Jeśli pamiętasz swoje dzieciństwo czy nawet młodość to bieganie bez rozgrzewki było całkiem normalną sprawą, lecz po czterdziestce takie młodzieńcze zachowanie po 2 lub 3 razach może zakończyć się poważną kontuzją.
Niezwykle istotne jest także rozciąganie po treningu. Czasami jedyne o czym marzysz dobiegając do domu to coś do picia, jedzenia, prysznic i wygodne miejsce do odpoczynku. Swietnie- też tak często miewam. Niestety jednak niezbędne jest poświęcenie kilku chwil swoim mięśniom i ścięgnom nóg, które dopiero co wykonały ogromny wysiłek i pospinane dopominają się rozluźnienia. Jeśli tego nie zrobisz odwdzięczą Ci się po kilku godzinach lub następnego ranka sztywnością i bólem.
2. Na 2 godziny przed rozpoczęciem biegu nic nie jedz.
Czasami rytm dnia jest tak zaprogramowany, że wracasz po pracy dość późno. Zazwyczaj tą część dnia zaczynasz od posiłku. Mijają kolejne 2 godziny i tak naprawdę robi się późno. Co poradzić? Ja swego czasu w dni gdy robiłem treningi biegowe jadłem w pracy na godzinę przed wyjściem jakąś kanapkę, a dopiero po zakończonym treningu biegowym zjadałem obfity obiad. Z pełnym żołądkiem daleko nie zabiegniesz. To jest pewne.
3. Dobierz odpowiedni strój do pogody.
Tutaj to już każdy musi szukać dla siebie indywidualnych, komfortowych rozwiązań. Ważne są oczywiście buty do biegania- temu z pewnością będę poświęcał też więcej czasu. Jeśli chodzi o zasadę, którą wyznaję od dawna to prawie zawsze zakładam 2 warstwy różnych ubrań na górną część ciała. Napisałem prawie zawsze. Tylko przy typowo letniej pogodzie biegam tylko w jednej warstwie ubrań. Teoretycznie odnosi się to do koszulek bawełnianych, które aktualnie zostają wyparte przez nowoczesne tkaniny, ale ja i tak wolę się bardziej spocić i wykąpać po treningu niż przemarznąć. Zasada dwóch warstw polega na tym, że wewnętrzna koszulka wchłania pot, a przykładowo zewnętrzny dres chroni przed wiatrem. Natomiast tak jak wspomniałem jest to sprawa indywidualna.
4.Jeśli poczujesz w czasie treningu nagły ból lub pieczenie w swoim organizmie bezwzględnie przerwij trening biegowy i spacerując spokojnie wróć do domu.
Tu chyba wszyscy są zgodni w tej opinii. Nie chodzi o pobolewanie wynikające po prostu z wysiłku, ale o zagrożene poważną kontuzją. Jeśli takie zdarzenie nie jest już w/w nagłą kontuzją to masz szczeście. Pierwsze co powinieneś zrobić to bez obciążania dotrzeć do domu i odpocząć, a następnie skonsultować to zdarzenie z kimś doświadczonym w tym temacie. Ten punkt jest powiązany z następnym.
5.Nie rób treningu na siłę. Niedomagasz na zdrowiu- odczekaj, aż będziesz czuł się lepiej.
Sam niestety doświadczyłem w przykry sposób, że przesadzanie nie popłaca. Przygotowywałem się do swojego drugiego maratonu. Wszystko szło doskonale. W tym enuzjazmie przestałem dostrzegać, że prawe ścięgno Achillesa z każdym treningiem robi się coraz bardziej spuchnięte. Była to ostatnia faza przygotowań i absolutnie nie dopuszczałem myśli o rezygnacji z treningów i startu. Finał był taki, że po maratonie, który kończyłem lekko kulejąc musiałem zaprzestać biegania na wiele miesięcy. O tym jakie były i są nadal konsekwencji do tej pory po tym zaniedbanie także napiszę wkrótce.